diarsowe dni, diarspasje, diars

piątek, 19 lutego 2021

Fuszer, prażocha a może psiocha?

 Ciągle wracam do smaków dzieciństwa. Zamykam oczy i próbuję przypomnieć sobie największe frykasy tamtych (w sumie niełatwych) czasów. Na szczęście do niejadków nie należałam ani ja ani moja młodsza siostra Ania, więc mama czy babcia nie musiały tworzyć dla nas odrębnego menu. 

Przy okazji poszukiwań potraw bezmięsnych na piątkowe obiady przypomniałam sobie danie, które często w okresie Wielkiego Postu gościło na naszym stole kiedy byłam dzieckiem.

Chciałam Wam dziś zaproponować Placki Fuszerowe ze śmietaną, które my uwielbiałyśmy, a dziś zajadają się nimi moje dzieciaki. 



Fuszer, to potrawa już raczej zapomniana, a może niektórzy jej wcale nie znają? Przyrządzano ją bowiem głównie na terenach wschodnich, dlatego najbardziej rozpowszechniła się na Lubelszczyźnie.  Słyszałam też inne określenia tej prostej potrawy: fusier, prażocha, a nawet psiocha. 

W moim domu używaliśmy nazwy fuszer, jako określenie potrawy z gotowanych ziemniaków z dodatkiem mąki, okraszonych skwarkami ze słoniny lub boczku, podawanej ze szklanką zimnego mleka. 

Placki fuszerowe, robi się zatem z wcześniej przygotowanego fuszeru 😃(który polecam spróbować jako dawnego dania kuchni kresowej). Być może niektórzy robią coś podobnego używając nazwy kotlety ziemniaczane? Tak, czy siak, dla mnie to placki fuszerowe i już!

Przepis mojej babci na fuszer jest następujący: musicie ugotować kilogram ziemniaków, posolić je i podczas odcedzania zostawić na dnie ok. 1/4 szklanki wody. Następnie do ziemniaków dodajcie pół szklanki mąki pszennej i na chwilę przykryjcie pokrywką, aby mąkę zaparzyć.

 


 Potem dokładnie ubijcie ziemniaki tłuczkiem, aż będą od niego odchodzić. 

 


Fuszer gotowy! Teraz tylko skwarki, mleczko do szklanki i obiad jak ta lala 😂

Wcześniej wspomniane placki przygotowuję z fuszeru, gdy lekko ostygnie (jeśli masa wyda się wam za rzadka, to dosypcie trochę mąki). 

 


Formuję je i smażę na oleju na złoto tak ,aby skórka była chrupiąca. Placuszki jemy z kwaśną, posoloną śmietaną. Ot cała procedura. 


 

Mój mąż na te placki mówi "fuszerki", ale w ich przygotowanie wkładam całe serce 💓💓i o żadnej fuszerce tu nie ma mowy! Bo jak podaje Słownik Języka Polskiego lub Słownik Synonimów, fuszerka to: partactwo, niedbalstwo, miernota, dziadostwo, badziewie, czy też słabizna 😂😂😂A moje placki to majstersztyk i największy frykas! 

Mam nadzieję, że niedługo przygotujecie  to zapomniane danie? Zarówno Ci, którzy pierwszy raz o tym usłyszeli, jak i Ci, którzy kiedyś je jadali? Życzę smacznego! Diana

4 komentarze:

  1. Super danie �� wspaniałe też z sosami na ciepło np. grzybowym, cebulowym itp. Według uznania i smaku ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieki temu je jadłam...fajnie że o nich przypomniałaś, będziemy działać 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na stole to danie gości często. Nie znałam tej potrawy wcześniej. Nauczyła mnie dopiero teściowa. Ja lubię jeść takie kotlety z twarożkiem i... ogórkiem kiszonym😋.

    OdpowiedzUsuń

Chcę Ci rzec coś, kochana...

Chcemy Ci rzec coś, kochana! Dzisiaj, jak co dzień rano, zerwałaś się do pracy. Wstajesz tak wcześnie, Mamo, o świcie, niby ...