diarsowe dni, diarspasje, diars

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciastka ciasteczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciastka ciasteczka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 lutego 2021

Walentynki tuż, tuż...

 Wielkimi krokami zbliżają się do nas Walentynki. I choć zostało do nich jeszcze dwa dni, to już dziś możecie przygotować własnoręcznie robione upominki dla ukochanych. Lubicie to święto, obchodzicie, a może uważacie je za mocno skomercjalizowane?

U nas sprawa wygląda tak, że niby nie obchodzimy Walentynek, ale i tak zawsze robimy sobie jakieś małe niespodzianki. Ja co roku przygotowuję spersonalizowaną kartkę dla mojego Walentego oraz jakieś kulinarne smakołyki, bo wiadomo "Przez żołądek do serca". 😁Więc i w tym roku nie mogło być inaczej i upiekłam kruche ciasteczka walentynkowe z malinową nutą (przepis znajdziecie niżej).



Dla Was również przygotowałam kilka inspiracji na 14 lutego.

SŁOIKI WYZNAŃ

Wspólnie z Lidką wykonałyśmy słoiki serdeczności, w których umieściłyśmy wyznania i czekoladki. Jej słoiczek powędruje do pewnego młodzieńca, a mój otrzyma Piotruś. Ale ciii...bo to ściśle tajne. Jeśli też chcecie wykonać coś podobnego, to wystarczy ładnie ozdobić wybrany słoik, a na karteczkach wypisać wyznania lub miłe słowa. 




 Kartki trzeba pociąć, zwinąć w ruloniki, przewiązać kokardkami i włożyć do słoika. Można dorzucić kilka czekoladek, najlepiej w kolorach miłości! 








SŁOIKI NA SŁODKOŚCI

Drugim pomysłem, którym chcemy Was zainspirować są ręcznie malowane słoiki na słodkości. Do ich wykonania potrzebne będą: słoik, farba biała, różowa i czerwona, gąbka,ołówek lub kredka z płaską końcówką, wstążka lub sznurek.

Przy pomocy gąbki pomalujcie cały słoik na biało, zostawcie miejsce na okienko, np, w kształcie serca. Odstawcie do wyschnięcia.



Końcówkę ołówka moczcie w czerwonej farbie i odbijajcie kółeczka tak, aby obrysować kontur serduszka - okienka. 


 

Do słoika wrzućcie walentynkowe czekoladki i ciasteczka i przewiążcie go wstążką i/lub sznurkiem. Nasz prezentuje się tak! 



Drugi słoik możecie pomalować na biało, różowo, czerwono używając gąbki. My zrobiłyśmy taki: 




KARTKI WALENTYNKOWE

Kolejną inspiracją są kartki z wyznaniami. Ja jestem trochę staroświecka i kocham wysyłać kartki na różne okazje. Może dlatego, że sama je robię 😜 Na Walentynki królować musi oczywiście kolor czerwony! Moje tegoroczne kartki powstały, jako inspiracja wyzwania "Kot, cytat i Walentynki", które znajdziecie na blogu Klubu Twórczych Mam, a jeśli chcecie je obejrzeć, to link podsyłam tutaj http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/02/wyzwanie-cykliczne-kocie-walentynki.html i dlatego goszczą na nich sierściuchy 😉 

A tak prezentuje się moja osobista Walentynka dla mojego osobistego Energetyka!

Lidka oczywiście też robi swoje Walentynki dla nas 😍pisze na nich Mama lub Tata Love! W tym roku są to wdzięczne serduszka z buźkami w szaliczkach, które już dawno nam podarowała, bo nie mogła się doczekać.
 

KRUCHE CIASTECZKA MALINOWE

Ostatnim walentynkowym pomysłem są pyszne kruche ciasteczka, które rozpływają się w ustach i szybko znikają z talerza. Muszą być oczywiście w kształcie serduszek! Podaję przepis:

2 szklanki mąki

150 g margaryny z lodówki

1/4 szkl. cukru pudru

2 jajka 

1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

2 czubate łyżki budyniu malinowego

szczypta soli

szczypta barwnika spożywczego czerwonego

Wszystkie składniki zagniatamy i ciasto trafia na godzinę do lodówki. Jeśli chcecie zrobić czerwone ciasteczka, takie jak u nas, to do 1/4 części ciasta trzeba dodać barwnik i wgnieść go w jasne ciasto.Po schłodzeniu można już improwizować z kształtami ciastek. Pieczemy w 180 st.C ok. 15 minut. Smacznego! 

Jeśli choć trochę Was zainspirowałam, to będę wniebowzięta! Dajcie znać w komentarzu tu lub na fb i zachęcam do obserwowania bloga (klik Obserwuj na samym dole strony - wersja na komputer). 

Udanych Walentynek! Diana



czwartek, 11 lutego 2021

Tłusty Czwartek w naszym domu

 "Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, 

a Bartkowa uwierzyła, smacznych pączków nasmażyła" !

To staropolskie przysłowie znają chyba wszyscy, a tradycji Tłustego Czwartku dotrzymują na pewno 😁 

Ja za smażenie pączków jak na razie się nie biorę i w najbliższej przyszłości nie zamierzam, a wszystko za sprawą mojej Mamy, która w tej dziedzinie jej mistrzynią. Jej pączki znają moi znajomi w całym powiecie, gdyż zawsze zrobi ich tyle, że spokojnie Kumów by obdzieliła. Przepisu na pączki nie ma...tak twierdzi. Robi je na tak zwane oko. Jedno jest tylko pewne, że do maminych pączków idzie co najmniej 30 żółtek, co niektórym wydaje się przesadą. W internetowych przepisach na pączki można znaleźć nawet takie z 1 jajkiem 😄, co z kolei mojej Mamie wydaje się dziwne i jest po prostu skąpstwem. Więc sekretem jej cudownych pączusiów jest dodatek ogromnej ilości żółtek i serca! Nadziewane są najczęściej wiśniami lub dżemem agrestowym, choć próbowała też róży, budyniu czy nutelli, to jednak drylowane latem wiśnie u nas zwyciężyły!

 

Od kiedy sięgam pamięcią w moim domu zawsze w Tłusty Czwartek Mama smażyła pączki. Potem stworzyła nam taką niepisaną tradycję, że zaczęła robić je również w Sylwestra. Niejednokrotnie podążaliśmy na sylwestrowe domówki z tacami pełnymi pączków. 

Nie chcąc wchodzić w paradę maminym pączkom i nie próbując nawet z nią konkurować, postanowiłam pączków nie smażyć! Chciałam jednak tradycję Tłustego Czwartku w naszym domu wprowadzić i opowiedzieć o niej Lidce. W związku z tym co roku, kilka dni przed tłustym czwartkiem smażyłyśmy wspólnie racuchy.

 

W tym roku postanowiłam nieco zaszaleć i wskoczyć na bardziej głęboki olej! Usmażyłyśmy więc pączusie kładzione łyżką, kształt których Piotrek porównał do "koronawirusów" 😄więc wszystko na czasie...


 


 

Smakowały wybornie i były świetnym podwieczorkiem!


Zrobiłyśmy sobie też tłustą niedzielę i nauczyłam Lidkę robić tzw. chrust, ale zamiast faworków wybrała róże karnawałowe, które sama przygotowała od A do Z ! Ja zajęłam się tylko smażeniem!

Bartuś był również zafascynowany tą pracą i świetnie bawił się roznosząc szczypty mąki po całym domu. Za rok na pewno zrobi własne róże!


 Wyrabianie ciasta to największa frajda!



A ubijanie wałkiem ciasta to dopiero zabawa! Ale też ważna czynność, bo bez tego nie będzie w cieście pęcherzyków.


 Różyczki Lidzi powstały z 3 kółeczek, ale można ich skleić nawet 5.


 


Po usmażeniu trzeba jeszcze tylko posypać cukrem pudrem i położyć marmoladkę lub wisienkę.

Gotowe róże Lidki prezentowały się tak i zajadaliśmy się nimi na niedzielny podwieczorek!

A jak u Was wygląda Tłusty Czwartek? Smażycie sami pączki i inne smakowite ciasteczka, czy kupujecie gotowe? O kaloriach chyba nie myślicie? W końcu raz w roku jest taki smakowity dzień 😋 Napiszcie parę słów w komentarzu tu lub na fb i zachęcam do obserwowania mojego bloga (kliknij OBSERWUJ na dole strony w wersji na komputer). 

Pozdrawiam i życzę prawdziwie tłustego i słodkiego czwartku! Diana

Chcę Ci rzec coś, kochana...

Chcemy Ci rzec coś, kochana! Dzisiaj, jak co dzień rano, zerwałaś się do pracy. Wstajesz tak wcześnie, Mamo, o świcie, niby ...