Często w języku potocznym używamy sformułowania "i po ptokach". Czy jest dopuszczalne w języku polskim i co oznacza?
Zwrotu tego używamy, kiedy chcemy powiedzieć, że sprawy potoczyły się inaczej, niż tego chcieliśmy, i jest za późno, by coś zmienić.
Oczywiście dopuszczalne jest używanie tego związku frazeologicznego w języku, choć słowniki bardziej preferują poprawną formę, czyli "po ptakach"... więc, żeby po tych ptakach nie było, dziś będzie o nich wpis, a dokładniej o dokarmianiu ptaków zimą.
Zima w tym roku jest bardzo szczodra. Sypie śniegiem aż miło, zwłaszcza w naszym regionie. Wszyscy rzucają się w wir śnieżnej zabawy. W sklepach brakuje spodni ortalionowych i sanek, a posiadacze koni organizują liczne kuligi.
Wszystko super, tylko w tym zimowo - śnieżnym zamieszaniu musimy pamiętać o jednej ważnej sprawie. Pierwsza to oczywiście BEZPIECZEŃSTWO, ale ważne są też ptaki i zwierzęta, które pod gęstą,białą pierzyną nie mogą znaleźć pożywienia.
Na pewno niejeden raz dokarmialiście ptaki, które pojawiają się na posesjach i balkonach w poszukiwaniu pokarmu. Jednak czy robicie to prawidłowo? Wiele osób wciąż raczy ptaszki chlebem, a jeszcze gorzej resztkami z obiadu...Sami kiedyś z kromką chleba niejednokrotnie wychodziliśmy na podwórko, a potem z dumą obserwowaliśmy ptasią ucztę na zmarzniętej ziemi. Było tak do czasu, kiedy na jakiejś stronie w Internecie natrafiłam na artykuł, że NIE WOLNO ptakom dawać chleba! Potem zaczęły pojawiać się w mediach takie wymowne plakaty i ludzie stali się bardziej świadomi. Ale czy wszyscy? Wiedziałeś/aś o tym?
Dokarmianie ptaków chlebem powoduje wiele chorób, może im bardzo zaszkodzić. Dlatego nie wrzucajcie chleba do jezior dla łabędzi i kaczek, nie kładźcie w karmnikach, ani nie kruszcie po trawniku...
Czym więc dokarmiać? Co jedzą ptaki? Dużo informacji możecie zaczerpnąć stąd http://www.e-ogrodek.pl/a/czym-i-jak-dokarmiac-ptaki-zima-8294.html
My do tej pory kupowaliśmy kule tłuszczowe dla sikorek, a dla innych ptaszków sypaliśmy do karmnika specjalnie przygotowane mieszanki ziarna, lnu, płatków owsianych, kaszy, słonecznika, orzechów, żurawiny. Bardzo ważna jest też woda, którą należy codziennie dolewać, gdyż szybko zamarza, a z dostępem do niej zimą jest ciężko.
Zainspirowane szybkim znikaniem z drzewa kul tłuszczowych dla sikorek (kupowanych w sklepie), postanowiłyśmy wykonać z Lidką własne smakołyki.
Do wykonania takich kul potrzebujecie:
Smalec (niesolony)
ziarna zbóż, słonecznik łuskany niesolony, siemię lniane, kaszę jęczmienną i płatki owsiane.
Siatkę po warzywach lub owocach (można kupić w sklepie ogrodniczym) i sznurek.
Małe rączki chętnie wymieszały wszystkie składnik w misce, a następnie uformowały z nich kule.
Kule włożyłyśmy w siatkę i przewiązałyśmy sznurkiem.
Tak wyglądają gotowe kule do zawieszenia. Trzeba je schłodzić w lodówce, aby dobrze zastygły.
Wspólnie z tatą Lidzia zawiesiła kule na drzewie, a potem czekała na pojawienie się pierwszych gości.
Drugim daniem w ptasim menu, jakie wykonałyśmy były ciasteczka z nasion, a inspirację wzięłyśmy z bloga #sowiarnia.
Do wykonania zawieszek potrzebujecie:
2 opakowania żelatyny
1 szklankę gorącej wody
dowolne nasiona i zboża (pestki dyni, słonecznik łuskany i w całości, płatki owsiane, kasza gryczana niepalona, kasza jaglana, jęczmienna, siemię lniane, orzechy np. laskowe, żurawiny suszone i świeże) – 2½ szklanki
Żelatynę trzeba rozprowadzić w gorącej wodzie, a następnie dodać do niej nasiona i wymieszać.
Gotową masą napełnijcie foremki, np. do ciasteczek i dokładnie uklepcie.
Nie zapomnijcie do każdej foremki włożyć słomkę do napojów, aby powstała dziurka do zawieszenia.
Tak przygotowane ptasie ciasteczka należy godzinę schłodzić w lodówce.
Zostaje jeszcze przewiązanie kokardek i można zawieszać na drzewie.
Pierwsi amatorzy naszych smakołyków pojawili się bardzo szybko. Zawitały do nas głównie sikorki i wróble, ale przyleciał też sam doktor dzięcioł oraz sójki. Niestety zdjęcia dało się zrobić tylko z okna, gdyż ptaszki są bardzo płochliwe, a nie bardzo mi się uśmiechało stać nieruchomo przez kilkanaście minut pod drzewem na 10 stopniowym mrozie.
Jeśli zaczniecie dokarmiać ptaki, to musicie pamiętać o prostych zasadach:
1. Trzeba robić to regularnie! Ptaki przyzwyczajają się do miejsc, w których znajdują pożywienie.
2. Od czasu do czasu wyczyśćcie też karmnik z resztek nasion, aby nie dopuścić do roznoszenia chorób.
3. Dokarmianie należy stopniowo kończyć wczesną wiosną, kiedy
wiele gatunków zmienia dietę z roślinnej na zwierzęcą i zaczyna żerować
na pojawiających się wówczas owadach. Właściwe jest wykładanie coraz
mniejszych ilości pożywienia w karmniku, aby ptaki coraz bardziej stymulować do samodzielnych poszukiwań.
Mam nadzieję, że post się Wam podobał. Zostawcie komentarz na blogu, dołączcie do obserwatorów (klik Obserwuj). Życzymy owocnych obserwacji ptaków i wielu pięknych fotek (pokażcie).
A żeby nie było "po ptokach" to szybciutko bierzcie się za przygotowanie ptasiej stołówki, bo dziś znów sypie śniegiem! Jeszcze nie jest za późno.
Pozdrawiamy! Miłego dnia! Diana
Ładny tekst ujmujący piękne i edukacyjne dokarmianie ptaków ❤️ Brawo!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo!
OdpowiedzUsuń