wtorek, 30 listopada 2021

Listopad już minął...

 Listopad upłynął nam bardzo szybko i był miesiącem bardzo twórczym. Przyłączyłam się do Scrapmasu 2021, zabawy na blogu Asi Szulik, która trwała ponad miesiąc. W tym czasie stworzyłam wiele pięknych prac, które potem podaruję rodzinie i znajomym. 

Ponadto wkręciliśmy się całą rodziną w pomaganie! Wzięliśmy udział w wielu akcjach charytatywnych, m.in. "Podaruj Misia", "Paczuszka dla maluszka", "Prezent Mikołajkowy dla onko dziecka", gdzie robiliśmy paczkę dla 2 letniej Lilianki, ale nie tylko. Lidka była bardzo podekscytowana taką formą pomocy innym i chętnie uczestniczyła w każdej podjętej przeze mnie inicjatywie:


 

W listopadzie rozbujałam też na swojej stronie diarspasje akcję "Wylosuj Anioła", czyli kartkowania dla chorych dzieci z Oddziału Onkologii w Lublinie. Zainteresowanie tą formą pomocy przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Wciąż przychodzą kolejne kartki...

 

Oczywiście był to czas tworzenia kalendarzy adwentowych, w tym roku powstało ich 5.

Dzieciaczki upiekły też swoje pierniczki:

Dla Bartusia było to pierwsze świadome pierniczenie, czym był nadzwyczaj zafascynowany 😃

Dla Lidzi był to czas wielkich zmian, musiała bowiem na poważnie zmierzać się ze zdalnym systemem edukacji. Początkowo była tym nieco zdezorientowana, ale szybko się rozkręciła i już po pierwszym dniu urządzała z koleżankami z klasy zdalne dyskoteki 😁

W tak miłej atmosferze przeleciało 30 dni.


wtorek, 9 listopada 2021

Nasz październik

 Za oknem szaro, buro, ponuro...choć jeszcze czasem przebije się słońce. A ja dziś postanowiłam, że będę tutaj robić takie małe miesięczne podsumowania. W sumie już dawno chodziło mi to po głowie, ale dopiero teraz wcielę to w życie...Po co? Dla "ocalenia od zapomnienia", dla dzieci, a może ot tak, po prostu!

Najważniejszym wydarzeniem miesiąca były pierwsze urodziny Lusi 💖 Nie obyło się bez tortu przygotowanego przez babcię oraz tradycyjnej dekoracji salonu:


 

Podczas przyjęcia mieliśmy też tradycyjną roczkową wróżbę, do której Lusia robiła kilka podejść. Ostatecznie można jednak powiedzieć, że wybrała książkę, choć po chwili chwyciła również nici 😁


 

Cała rodzina pomagała solenizantce dmuchać świeczkę na torcie:

 

 

A kilka dni wcześniej zrobiłam dla Lusi ramkę z odciskami stópek i rączek, która zawisła obok dwóch pozostałych.


 

Zrobiłam też w końcu metryczki dla mojej trójki, które równo jak należy zostały zawieszone na ścianie:
 

 

 

Nasza Łucja tuż przed pierwszymi urodzinami zaczęła samodzielnie stawać, co wprawiało ją w wielką ekscytację. 

 


 

Zaraz po roczku Łucji mieliśmy kolejne ważne wydarzenie- pasowanie na ucznia naszej Pierworodnej. Było bardzo wzruszająco i pięknie...aż dziw bierze, kiedy ta nasza Lidzia urosła? 


 

Dzieciaki trochę działały artystycznie, a Bartek zaszalał na całej linii, bo nauczył się nazw kolorów po angielsku!!! Mało który dwu i pół latek potrafi je odróżnić po polsku, a ten już klepie po angielsku 😍 Wszystko za sprawą oglądania traktorków na necie. Czyli "nie taki diabeł straszny..."

 
 

 

Wielką niespodziankę zrobiła mi też Iza, która na spontanie przyjechała, przenocowała i pomogła... Przegadałyśmy pół nocy, owaliłyśmy winko, a miłym wspominkom nie było końca! Każdej mamie na pełen etat potrzebny jest taki reset!

 


 

Jak zawsze troszkę kucharzyliśmy. Były przekąski z ciasta francuskiego na wyzwanie na blogu KTM, obowiązkowo jakieś racuszki oraz wafle, które samodzielnie zrobiła nam Lidka.

 

 

Korzystaliśmy z każdej cieplejszej chwili na świeżym powietrzu i dużo spacerowaliśmy:

 


Rozpętałam też kartkową burzę, a wszystko za sprawą akcji "Wylosuj Anioła". Zgłosiło się 40 osób z całej Polski, wysłałam specjalne pakieciki i teraz czekam na świąteczne życzenia dla małych onko pacjentów z Lublina, które poślę w świat w jednej paczce.

 

Tak po krótce upłynął nam piękny i słoneczny październik. Oby kolejne miesiące były równie udane! Do miłego!