poniedziałek, 28 lutego 2022

Luty szybko przeminął

 Zanim wybuchła wojna na Ukrainie...24 lutego 2022 roku życie toczyło się swoim zwykłym, powolnym rytmem...

Od pierwszego wróciłam do pracy i musieliśmy o 180 stopni przeorganizować nasze dotychczasowe życie. Tak naprawdę wszystko wymagało dobrze dopracowanej logistyki, ale udało się! Dużo zawdzięczam niezawodnej niani-babci😍

Luty szybko przeminął...

Na feriach była u nas Weronika i wspólnie z Lidzią trochę potworzyły.

Bartuś całkowicie się odpieluchował!!! Bo do tej pory spał w pampie jeszcze w nocy. To prawdziwe wydarzenie dla niego i dla nas. Za to Łucja namiętnie zaczęła przesiadywać na nocniku😁, a brat mimo, że załatwia się na sedes, to jej w tym nocnikowaniu towarzyszył😄

W lutym dzieci sporo kucharzyły. Przyrządzały dwa razy pyszne PRL-owskie wafelki, na które przepis znajdziecie tuklik

 


Raz wystawiliśmy je nawet na licytację dla ciężko chorej dziewczynki.

Obowiązkowo w dniu pizzy była i sama włoska królowa!

 


Pierwszy raz też piekliśmy gofry belgijskie, o istnieniu których nie miałam pojęcia. Są pyszne i chwilowo wyparły te tradycyjne.

Przepis na goferki znajdziecie w moim wpisie na blogu KTM tutajklik

W Tłusty Czwartek Lusia zjadła swoje pierwsze pączki i była nimi zachwycona! Niestety nie był to taki dzień jak co roku. Od rana docierały do nas informacje o ataku Rosji na Ukrainę. W weekend fala uchodźców- kobiet z dziećmi zalała Polskę. Było to widać zwłaszcza u nas, na wschodzie. Do granicy w Dorohusku mamy przecież rzut beretem. Każdy pędził z pomocą. Ludzie nosili żywność, koce, pościel, ubrania,chemię. Starali się pomagać jak umieli. Sama włączyłam się do pomocy. Nie chcę tu wymieniać jej wszystkich form, ale było tego naprawdę dużo. Choć w taki sposób mogłam dać cząstkę siebie. Niewyobrażalna tragedia! Kiedy pomyślę o tym, że to ja miałabym spakować się w ciągu 15 minut w jeden plecak i iść z trójką dzieci w niewiadomym kierunku, zostawiając męża i ojca dzieci oraz dobytek życia.....................................nie chcę pisać co czuję. Luty kończy się smutno. Oby to piekło nas nie wchłonęło. 

Trzymajcie się bezpiecznie!